Tradycyjnie 1 listopada ze Slikiem staramy się wyjechać na kilka godzin, nawet nie na zdjęcia – tylko żeby uciec, pogadać, powspominać stare czasy ;) Jednak zawsze coś naświetlić trzeba. Tym razem Słowacja przywitała nas kosmicznie gwieździstym niebem i brakiem kosmicznego wschodu ;)
Zapraszam.
W drodze powrotnej przytrafiło się nam to, na co liczyliśmy na Słowacji.
Napisz komentarz