Urokliwy Sanok, piękny czerwcowy weekend, pogoda zamówiona – w takich okolicznościach, razem z Bojkotem, fotografowaliśmy jeden z najważniejszych dni w życiu Ali i Marcina. Czułem się jak za starych dobrych czasów, kiedy wyjazd z Bojkotem równał się wypadowi na zdjęcie „widoczków”. Jednak zadanie było dużo trudniejsze, ale i przyjemniejsze. Od samego rana: Ala u fryzjera i kosmetyczki, a Marcin na luzaka w domu, szykowali się do swojego ślubu. Spokój, jaki emanował od Marcina, udzielał się wszystkim – i bardzo dobrze. ;) Pięknie wystrojeni i przygotowani, otrzymali błogosławieństwo od Rodziców, wsiedli do czerwonego oldskulowego auta i pojechali… Kierunek – przepiękny Rynek w Sanoku. Uroczystość ślubną prowadzili znajomi Ali – Bracia Franciszkanie. Rzadko się zdarza, że podczas ślubu jest czas na skupienie się na kazaniu – ale tym razem było tak ciekawe, że samo wpadało do głowy i dawało dużo do myślenia.
Potem już było tak, jak zawsze: życzenia, całusy, pierwszy taniec i ZABAWA!
Zapraszam na kilka klatek oraz prezentacje.
i prezentacja :
Napisz komentarz