Moi dobrzy znajomi (Ania i Tomek) zaprosili mnie na przepyszną kawę waniliowo-orzechową :). Kawa powaliła mnie na kolana :) – dzięki raz jeszcze! Powspominaliśmy stare dobre zamojskie czasy. Szymek (ich straszy syn) pochwalił się swoimi niesamowitymi konstrukcjami z kloców lego… ale najbardziej oczarowała mnie Martynka. Gdy tylko pojawiała się w pokoju, nie mogłem się powstrzymać, żeby zrobić kilka ujęć Tego Cukiereczka… Cała „sesja” trwała jakieś 9 minut :) zapraszam!
Napisz komentarz